Nie szata zdobi...
2007-02-07
Rozgniatając puszki po piwie, spoglądał na mnie spode łba tyle z
obojętnością, jaką się żywi do mieszczucha żyjącego spokojnie i w miarę dostatnio, co i z życzliwością. Niespiesznie przydepnął kolejne metalowe opakowanie wydobyte z czeluści kubła, by za chwilę zająć się sortowaniem karton
|