Miłość z rózy i jaśminu
2007-01-27
Miał 67 lat i powracające bóle krzyża, które przywiodły go do sanatorium w Nałęczowie. Spacerował właśnie alejką parku, pogrążony w niewesołych myślach, gdy nagle poczuł róże i jaśmin - zapach tak charakterystyczny, że aż przystanął. Minęły go dwie zadbane panie. Zobaczył blond włosy. Czyżby utlenione? Nie zdążył spojrzeć w twarze kuracjuszek. Patrzył jak odchodzą zatopione w cichej rozmowie.
|